Człowiek niewolnikiem i produktem schematu i roli.
Rozważ na przykładzie utworów z różnych epok literackich.

Już starożytni Grecy wierzyli, że ponad światem bogów i ludzi istnieje Przeznaczenie, któremu wszystko musi ulegać. Jego moc jest tak wielka, że nawet bogowie nie mogą człowieka wybawić od śmierci wbrew woli Przeznaczenia. Niezależnie więc od działań ludzi wydarzy się to, co jest im pisane. Na nic była ucieczka Edypa z Koryntu. Nie wiedział on bowiem, że jego rodzice byli przybrani. Musiała się więc wypełnić przepowiednia wyroczni delfijskiej, że zabije ojca i ożeni się z matką.

W średniowieczu wykształciły się pewne wzorce osobowe, m.in. rycerza, władcy. Powodowały one, że np. rycerze nie mogli wychodzić poza kodeks, zachowywać honor. Pisze o tym np. o tym Sienkiewicz w "Krzyżakach". "Pieśń o Rolandzie". Urodzenie w konkretnym stanie powodowała zajęcie miejsca w określonym stanie.

W Renesansie Kochanowski pisał w "Pieśni IX"
"Sam Bóg wie przyszłe rzeczy, a śmieje się z nieba,
Kiedy się człowiek troszcze więcej, niźli trzeba".
Wniosek ? Wszystko jest znów z góry ustalone.

"Romeo i Julia" -> młodzi niewolnikami sporu, który nie pozwalał im się pobrać.

Krasicki w satyrze "Do króla" pisał:
"Wszak siwizna zwyczajnie talenta posiada,
Wszak w zmarszczkach rozum mieszka, a gdzie broda siwa,
Tam wszelka doskonałość zwykle przebywa".
Zwrócił w ten sposób uwagę na to, że ludzie starzy z założenia są uważani za bardzo mądrych - niezależnie od tego, co naprawdę sobą prezentują. Podobnie królowie są niewolnikami roli:
"Im wyżej, tym widoczniej
Chwale lub naganie
Podpadają królowie"

W Romantyzmie wykształcił się wzorzec kochanka romantycznego: Werter, Gustaw. Ludzie ci znów byli niewolnikami schematu i roli.

"Pigmalion" - Eliza produktem roli. Nie była sobą. Zachowywała się tak, jak ją nauczono.

Również Nora nie była sobą - była traktowana jak lalka lub jak dziecko.

W "Moralności pani Dulskiej" Zapolska pisała, iż człowiek jest determinowany przez otoczenie: "bom się urodził po kołtuńsku (...) Bo żebym skórę zdarł z siebie, mam tam pod spodem w duszy całą warstwę kołtunerii, której nic wyplenić nie zdoła (...) Przyjdzie czas, gdy będę Dulskim (...) że będę rodził Dulskich"..

Józef K. z "Procesu" wpadł w schemat oskarżonego.

W Ferdydurke postacie graja role narzucone im przez konwencje. Nie są autentyczne, przybierają fałszywe i sztuczne pozy. Ich tożsamość jest ciągle ograniczana przez otoczenie. To ono narzuca im formę (przyprawia "gębę"). Dzięki temu Józio może zamienić się w ucznia, kolegę ze szkolnej ławy.

Podobnie bohater "Kartoteki". Potrafi on być małym dzieckiem dla rodziców (tak go traktują, np. "Nie trzymaj rąk pod kołdrą, to brzydko i niezdrowo") i uczniem przed egzaminującym go profesorem ("Brawo, młodzieńcze, jest pan doskonale przygotowany do życia").

"Rok 1984" i "Folwark zwierzęcy" - same schematy.