Dzisiaj "blue screen" czy "kernel panic" to święto, nie ma już często i gęsto potrzeby dźwigania kilogramów ani wystawiania się na promienie X, ale... czy naprawdę cokolwiek się zmieniło, jeśli spojrzymy na to, jak ludzie (od producenta) traktują innych ludzi (swoich drogich i najcenniejszych klientów)? Czy naprawdę, pomimo całego tego postępu technologicznego, staliśmy się lepsi jako gatunek? Wyciągnęliśmy wnioski?
Zapraszam na krótkie spojrzenie na kilka sprzętowych drobiazgów z trochę innej perspektywy, gdzie podam kilka historyjek z życia wziętych, jak również spróbuję podać kilka rozwiązań (kilka, kilka, kilka - wiem).