Dzisiaj przeczytałem o tym, że AMD celową może sprzedawać wczesną wadliwą wersję układów RX 7900 XTX. Oczywiście nie należy wierzyć we wszystko, co się przeczyta w internecie, ale z drugiej strony recenzje nowych kart tej firmy nie zachwycają.
Błędy to ludzka rzecz i się zdarzają, ale… w tym roku widzieliśmy już chociażby problemy z serią 4090 Nvidii (można się przerzucać formalnymi argumentami, ale sprawa zaprojektowania i wykonania gniazda i wtyczek zasilania jest jednak dyskusyjna) czy za grube odpromienniki ciepła w Ryzenach serii 7000.
Co tu się dzieje? Dlaczego kolejne z droższych lub najdroższych układów na rynku konsumenckim wydają się być niedopracowane? Czy doszliśmy już do takiej granicy miniaturyzacji układów na krzemie, że cała infrastruktura do produkowania kolejnych układów jest niewystarczająca? A może to jest wyłącznie polityczna gra na przeczekanie czasu aż układy 5 czy 3 nm będą produkowane masowo również w USA? (zauważmy, że dziwnym trafem również Samsung rezygnuje z Exynosów). Może w jakiś przedziwny magiczny sposób ktoś chce wymusić, żeby Tajwan stracił swoją pozycję? Albo doprowadzić do tego, żeby Intel / Nvidia straciły konkurencję?
Nie chciałbym wybiegać aż w taką fikcję, faktem jednak pozostaje to, że na rynku konsumenckim nadal nie ma zbyt dużo laptopów czy mini PC z najnowszymi układami ADM (zupełnie jakby ktoś bardzo mocno racjonował), karty graficzne i CPU tej firmy budzą pewne kontrowersje, a jedyne układy numer jeden dotyczą rynku serwerowego
Poniekąd można tu zauważyć jedną ciekawą kwestię – za czasów COVID ludzie na potęgę obkupili się wszelkim możliwym sprzętem i szaleństwem byłoby twierdzić, że muszą go już zmieniać. Chiny w tym momencie stosują politykę „zero COVID” – może te „drobne” problemy z najnowszymi układami to element cichej wojny na linii Waszyngton-Pekin?
A jeżeli o wtopach mówimy, to nie sposób nie wspomnieć o CD Projekt, który oczywiście „musiał” wypuścić starego-nowego Wieśka.
Sytuacja przypomina trochę Cyberpunka, który stał się w miarę dopracowany po iluś patchach (poniekąd jest to wciąż przykład zmarnowania zasobów – RedEngine potencjalnie mógłby być przecież rozwijany).
Nowy Wiesiek nie ma filmików, zdarzają się problemy z nowymi funkcjami.
Czy deadline na święta koniecznie musiał być dotrzymany?
PS. Troszeczkę gram w Cyberpunka 1.61 na Linuksie i poza jakimiś detalami (w jednej lokacji dwa przedmioty w powietrzu, rzadko, ale czasami jakaś postać przejdzie przez drugą) wygląda możliwie.