mwiacek.comColorColor | Mobile  
Rząd potraktował Polaków jak totalnych kretynów. Czy na to zasługują? (2022)
Submitted by marcin on Sun 18-Sep-2022

polski
polski blog
salon24.pl
drogowe

Nie milkną echa wprowadzenia nowych kar dla kierowców. Wskazywałem na problemy z tym związane m.in. w notce "O przepisach drogowych i jakości prawa, czyli pajacyki edycja 2022.09" i "Skończyło się rumakowanie… i PIS to wie", generalnie zgadzam się też z tezami z notki "Drogowa oprycznina w akcji, czyli kolejny etap niszczenia kierowców".

Pod moim tekstem spotkałem m.in. obowiązkowe słowo związane z nazwiskiem Tusk (zwolennicy PiS wyciągają je, gdy brakuje im argumentów). Na problemy i niejasności kodeksu drogowego wskazywałem m.in. od 2011, niestety problem się pogłębia. Duopol polityczny (PO / PiS) jest niestety tragedią Polski - zwolennicy obu partii zatrzymali się w pewnym momencie historii i nie potrafią zauważyć, że świat się zmienił szczególnie przez kilka ostatnich lat. Przychylam się do stwierdzenia, że śmierć królowej Elżbiety jest symbolicznym zamknięciem pewnej epoki (myślę, że to będzie podobna data graniczna jak dzień zabójstwa pewnego arcyksięcia w 1914, 1 września 1939, pewien grudniowy dzień w 1941 czy 11 września 2001). Obecne argumenty wielu ludzi mieszkających w Polsce kończą się na tym, że wszystkiemu winien Tusk (do cholery jasnej, od ilu lat PiS ma w praktyce pełnię władzy?) albo że ktoś jest agentem rosyjskim / niemieckim / izraelskim / amerykańskim. W wielu wypadkach nie ma żadnej dyskusji merytorycznej, tymczasem wróciliśmy do tego co było przed 1989, czyli mentalności "prywaciarz to badylarz i wróg", "kierowca to zło najgorsze", itp.

Bardzo mi się spodobał jeden komentarz pisany z rozsądkiem, w którym czytelnik zapytał - jakim trzeba być słabym umysłowo, żeby wprowadzać podobne zmiany praktycznie zaraz przed wyborami? Czy PiS już wie, że przegrał? Albo czy pluje ludziom w twarz, bo wie, że i tak wygra?

Na drogach zdarzają się takie sytuacje:

Takich kanałów jest wiele, jak i filmików, gdzie kierowcy jeżdżą pod prąd, na czerwonym, po obszarze wyłączonym z ruchu, itp. itd. Gdy ktoś zrobi to raz przez przypadek, jest to niepokojące (ale być może wystarczy pouczenie), gdy natomiast robi notorycznie, należy się kara. Tu nie ma wątpliwości.

Są też inne sytuacje:

Już pominę zasadność wstawiania znaku "Teren zabudowany", i zapytam się tylko - dlaczego dla większej czytelności nie jest on też po lewej? (proszę nie wykręcać się koniecznością wstawiania dodatkowego znaku ani przepisami)

Kolejny przykład:

To nie są jednostkowe przypadki (kanałów z przykładami też wiele), i niestety prawdą jest to, że Policja będzie zmuszana do robienia łapanek (a więc nie będą ścigać tych najbardziej problematycznych przypadków, tylko ustawią się tam, gdzie najłatwiej), a najgłośniej nowego prawa bronią ci... którzy dużo nie jeżdżą.

Powtórzę: państwo ma w tym momencie (i zaraz przed wyborami) Polaków za kretynów albo partia rządząca jest tak pewna swojej wygranej, że się z niczym nie kryje. Sam się bardzo cieszę z różnych inwestycji, ale nie powinno się liczyć przekopania jednej mierzei, tylko efekt całościowy. A ten jest mizerny, i kupujemy węgiel, chociaż mamy go pod nogami, i robimy inne rzeczy, które są na szkodę Polaków. I sytuacja wygląda jak w tym dowcipie: wszystko podrożało, ale na szczęście bulbulatory są tańsze.

Nie życzę nikomu braku prądu ani ciepła, ale może to w końcu obudzi ludzi?