mwiacek.comColorColor | Mobile  
A pod spodem brud i nędza, czyli miałkość państwa w całej krasie (2022)
Submitted by marcin on Wed 23-Feb-2022

polski
polski blog
salon24.pl



Futuryści od lat mówią o połączeniu człowieka i maszyny, zwolennicy spisków zwracają uwagę na Billa Gatesa i Klausa Szwaba, realiści pokazują na upadające wskaźniki, pesymiści mówią o wojnie, a tzw. zwykli ludzie wyrywają włosy z głów.

Jak słusznie wykazano w jednym z komentarzy do mojego poprzedniego tekstu, w latach 30-tych XX wieku szok wywołała transmisja radiowa „Wojny światów” Wellsa. Od tamtego czasu pojawiła się telewizja, potem komputery, telefony komórkowe i smartphony, a teoretycznie jesteśmy bardziej nowocześni.

Czy jednak jest to prawda?

Wczoraj przeczytałem o tym, że w Czechach system emerytalny zyskał oddech, gdyż… umarły tysiące starszych ludzi (oczywiście nie ma to nic wspólnego z pewnymi preparatami, które dostali, bo jakże...)

Zastanowiłem się trochę. Obecny system emerytalny to stworzona w majestacie prawa jedna z wielu piramid finansowych, która powstała mniej więcej w XIX wieku. Jest ich więcej, i niektóre z nich są „legalne” (czytaj: państwo dostaje swoją dolę i pozwala na nie, a nawet w nich aktywnie uczestniczy), a niektóre są ścigane z urzędu.

A edukacja? Zwrócono mi uwagę na to, że obecny model nijak nie przystaje do rzeczywistości. I faktycznie coś w tym jest – logiczne argumenty są często zastępowane jednym jedynym stwierdzeniem „jesteś lewakiem / prawakiem / mizoginistą" (niepotrzebne skreślić) czy innym potworem, nazwanym jakimś mądro brzmiącym, nic nie znaczącym, słowem, do tego młode jednostki są wręcz tresowane karami (kindersztuba jest dobra, ale… do pewnego poziomu).

Tymczasem… nie uważam się za eksperta, ale… odpowiadając na pewne „zarzuty”:

  1. przy szczepionkach przez lata ważne było, żeby organizm po zaszczepieniu mógł w spokoju nabyć odporności – jaki jest sens szczepień, gdy wirus jest wszechobecny? Czy obecny nacisk na obecne preparaty naprawdę nic nikomu nie mówi? Wczoraj przeczytałem chociażby o tym, że w pocie czoła pracuje się nad regulacjami, które postawią WHO nad rządami państw (link prowadzi do bloga, ale w sieci można znaleźć znacznie więcej, również oficjalnych, materiałów)
  2. to, co noszą chirurdzy, jest zupełnie innej jakości niż to, co większość ma na twarzach na co dzień (to też mi wypomniano)
  3. ograniczanie prędkości jest widoczne i robione bez ładu i składu – jeszcze niedawno w nocy mogłem legalnie jeździć 60 km/h w terenie zabudowanym (o ile znaki nie mówią inaczej). A teraz? O 2 w nocy 50 km/h. A 30 km/h to w ogóle granda. Ograniczenia ustawiane są, bo szkoły i inne miejsca… I znowu – o 2 w nocy żywej duszy nie ma, a 30 ma być. Tak, bo tak. Bo najlepiej, żeby "plebs" nie miał samochodu.
  4. przepisy powinny być upraszczane, i raczej służyć ludziom. Przed laty było głośno o wykorzystywaniu fotoradarów przez straże gminne i miejskie (wykorzystywano różne niuanse), a teraz… niestety, ale pewne sformułowania też można wykorzystać podobnie jak ulgę "pałacykową" przy polskim nieładzie (i przepraszam, ale co innego jest łamać zakaz wyprzedzania na przejściu dla pieszych na drodze jednojezdniowej przy szkole przez wjeżdzanie na pas przeciwny, a co innego, gdy mamy minimalnie inną prędkość niż pojazd na sąsiednim pasie na drodze wielojezdniowej, a w okolicy jezdni nie ma żywego ducha)

Ogólnie mówiąc w wielu wypadkach zamiast surowego i skutecznego karania jednostek wyraźnie przekraczających granice (również dobrego smaku) wszystkich równa się w dół… a tzw. elity śmieją do rozpuku, gdyż sami stajemy się dla siebie katami (weźmy taki ślad węglowy – wmawia się wszystkim, że ma się go zmniejszać, tymczasem jakoś VIP nie rezygnują z odrzutowców).

Wiele rzeczy robi się pod płaszczykiem dbania o zdrowie, ochrony przed pedofilami, terrorystami czy strasznymi ludźmi „żądającymi” nierówności (podczas gdy oni tak naprawdę wskazują tylko na oczywiste nonsensy).

Istniejące struktury państwowe są najczęściej tak niewydolne, że mamy chociażby takie kwiatki jak jedzenie soli przemysłowej (używanej do sypania ulic). Ale żeby nie szukać daleko... wystarczy zobaczyć, jak wielką rolę kreowania rzeczywistości (i zmuszania ludzi do pewnych zachowań) mają serwisy społecznościowe. Teoretycznie są to oczywiście firmy prywatne, ale...często i gęsto dokonywana jest gra polityczna, że o łamaniu wolności słowa i popieraniu nie zawsze zgodnych z prawem materiałów (byleby przynosiły odsłony) nie wspomnę. Czy któreś państwo ma w praktyce skuteczne instrumenty, żeby móc ukrócić różne szkodliwe dla obywateli rzeczy? (odzywa się we mnie być może naiwność, niemniej jednak pomarzyć o tym, że ludzie potrafią być szlachetni, zawsze można)

A może sądy zawsze działają szybko i skutecznie?

Tak w ogóle na lekcjach historii uczono mnie o wyzysku chłopów, bo ci płacili dziesięcinę. A ile płaci się dzisiaj w podatkach? I za co? Za służbę zdrowia, 500+ czy za pałowanie obywateli? A może za tresowanie ich kolejnymi daninami i zakazami?

I czy aby system pracy 5 dni w tygodniu po 8h nie jest też jakoś rodem z XIX wieku?

Wychodzi na to, że od wielu lat pojawiły się niesamowite możliwości techniczne na zmianę ludzkości, a w różnych (praktycznie wszystkich ważnych) obszarach trzymamy się kurczowo tego, co było kilkaset lat temu. Niektórzy ludzie widzieliby przy tym stworzenie rządu światowego i usunięcie gotówki, tymczasem… nie od dzisiaj wiadomo, że im większe imperium (i więcej niewolników ma), tym bardziej jest kruche.

To co? Czas na rezygnację z „opieki” państwowej albo pokazanie, że władza należy do suwerena? (i poniekąd nie namawiam do anarchii, tylko bardziej np. do stworzenia demokracji w stylu szwajcarskim)