Kilka faktów:
1. My mieliśmy Agnieszkę:
tymczasem w ostatnich dniach pojawiła się Agnieszka 2.0:
2. Świętości się nie rusza... ale jak już się stało i zobaczyło, to się nie odzobaczy. Nie do końca podobają mi się wszystkie elementy (lekkie przeciąganie czy wypadanie z rytmu), ale z drugiej strony nie jest to już chyba piosenka stworzona przez moje pokolenie.
3. Jakiś czas temu przeczytałem słowa „hodujemy zombie, które nie wiedzą kim są i dokąd zmierzają. Żyją w tyranii optymizmu, przekonane, że mogą wszystko, że mają równe szanse, że wystarczy chcieć, by mieć. A nie potrafią poradzić sobie nawet z komarem, a co dopiero z krytyką czy wzięciem odpowiedzialności za innych”.
Poniekąd to w dużej mierze prawda, i bardzo dużo z tego to wina technologii czy nas starych, którzy do tego wszystkiego dopuścili.
4. Zdarza mi się pisać o niedoskonałości współczesnych gadżetów, i ostatnio zostałem uraczony jakże treściwym i merytorycznym komentarzem „kto ci takie pierdoły opowiada?”
Moje podsumowanie:
Młodzi mają Agile, w którym często i gęsto nie liczy się jakość (tylko to, żeby cokolwiek dostarczyć, a potem się poprawi). Młodzi mają urządzenia, bo starzy je stworzyli (jak mi ktoś powie, że x86 zbudował nastolatek, to go wyśmieję), i podsunięte pod nos lepsze możliwości niż kiedykolwiek... nie zastanawiają się, skąd to wszystko przychodzi, bo po prostu było i jest. W wieku 20 czy nawet 30 lat nie ma się zbyt wielu problemów zdrowotnych i spokojnie można zaakceptować różne rzeczy (np. obraz, który gdzieś tam mruga), tym bardziej, że MacBooki czy inne rzeczy są po prostu na topie (zresztą, jeśli pracodawca za to płaci, to w ogóle bajka, nieprawdaż?)
I tak sobie żyjemy w świecie niekompetencji. Z jednej strony marnotrawienie zasobów jest przerażające, a głupota powszechna (i to chyba potwierdza komentarz), z drugiej próby w stylu Agnieszki 2.0 dają nadzieję, że za dwadzieścia czy trzydzieści lat może nie będziemy mieć „Idiokracji”.
Oby!
A ja nadal mam nadzieję, że moje posty nie leżą w lewej stronie krzywej Dunninga-Krugera. I poniekąd my mieliśmy to samo co młodzi (tzn. w wieku 20 lat też nadrabialiśmy miną).