Polski
Polski blog
wiersz
książka 4
Gdy jest pierwsze i drugie lewo
i wszędzie stoi ściana i drzewo,
drogę bezczelnie tak osłaniając,
na ludzi tak często wpadając,
pistolety też źle oznaczone
i wciąż leją paliwo chrzczone,
po którym nie daje się jechać,
naprawdę nie ma co się uśmiechać,
w pracy szef gada niestety,
chce raporty lub inne bzdety,
liczby wredne ciała też dają,
wszyscy zaś wciąż na nas nadają,
i coś tam ględzą o technice,
lepiej pokazać uśmiech i lice,
przecież nic się jeszcze nie pali,
moda sama zaś nie nachwali,
a wokół przecież tyle promocji,
ile zabawy jest tam i emocji,
a jak nie daje nam kto kasy,
uciekać, bo tak żyją cieniasy,
przecież każdy ma swe potrzeby,
życie za krótkie jest zaś ażeby,
odpowiadać za co, pracować,
ufać, zakochać albo szanować,
i długo możnaby wymieniać,
i stereotypy te odmieniać,
ale prawda jedna nam jest dana,
że źle chyba Pani bez Pana,
razem zaś mogą się uzupełniać,
pracować, luki swe wypełniać,
ciągle posuwać ku dobremu,
i nie dziwić się już niczemu,
by żyło się łatwiej....wszystkim